Krzakowa DRZ'tka
Re: Krzakowa DRZ'tka
Ja tez tylko kostka zeby nie korciło po asfalcie pajacować
Aerox 50(08) -> ZX6R J1 -> GSXR6 K4 -> DRZ400S K7 + ZX6R F3 (95)
Re: Krzakowa DRZ'tka
Ja na AC10 juz z dobre 5tys zrobilem z czego 3/4 na asfalcie i zyje dalej, a to kostka z homologacja 

Re: Krzakowa DRZ'tka
Uj nie kostka to ac10 
Ni to na teren ni to na asfalt

Ni to na teren ni to na asfalt
Aerox 50(08) -> ZX6R J1 -> GSXR6 K4 -> DRZ400S K7 + ZX6R F3 (95)
Re: Krzakowa DRZ'tka
Spoko, ja mam EC10 i TKC 80, opony przeżyją ;] A czuje się na nich dużo pewniej niż na tych poprzednich, niby szosowych, bo opony Dot 2017 i lepiej trzymając znacznie. W maju wracałem DRZ'ką z Polańczyka przez dużą pętle, Krościeńko, Arłamów itd z plecakiem i namiotem, czyli jakieś 220 km i nie było źle, a wyjechałem koło południa, także do Wawy dojadę, jak z rana to całkiem na spokojnie. Tylko kwestia znaleźć fajną trasę z daleka od głównych i tak się ogarnąć, żeby nie mieć 30 kg bagażu.
Jak na razie chłopaki w tamtym tygodniu odpalili klimę w pokoju, ja nie przyzwyczajony, bo całe życie na halach bez takich luksusów, tak od wtorku łeb mnie boli, oczy łzawią, nos zatkany i kaszel. W czwartek w miarę przeszło, to nawet byłem na DRZ'tce się karnąć, bo do Rzeszowa na wesele wróciłem. Potem dwa dni imprezy i jak wytrzeźwiałem w niedzielę to się masakra zaczęła. Dziś myślałem że umrę w pracy ;/
Z mocowaniem do słupa mam coraz większą rozkminę, drugi dzień z rzędu plastik Kawy, całkiem nowy stoi (~2014-2017 bym oceniał, jak kojarzę model) i to nie na podziemnym zamykanym, a przed blokiem normalnie na ulicy do niczego nie złapany. Chyba, że to któregoś z okolicznych gangsterów, że się każdy boi ruszyć ;D
Jak na razie chłopaki w tamtym tygodniu odpalili klimę w pokoju, ja nie przyzwyczajony, bo całe życie na halach bez takich luksusów, tak od wtorku łeb mnie boli, oczy łzawią, nos zatkany i kaszel. W czwartek w miarę przeszło, to nawet byłem na DRZ'tce się karnąć, bo do Rzeszowa na wesele wróciłem. Potem dwa dni imprezy i jak wytrzeźwiałem w niedzielę to się masakra zaczęła. Dziś myślałem że umrę w pracy ;/
Z mocowaniem do słupa mam coraz większą rozkminę, drugi dzień z rzędu plastik Kawy, całkiem nowy stoi (~2014-2017 bym oceniał, jak kojarzę model) i to nie na podziemnym zamykanym, a przed blokiem normalnie na ulicy do niczego nie złapany. Chyba, że to któregoś z okolicznych gangsterów, że się każdy boi ruszyć ;D
Re: Krzakowa DRZ'tka
Nowy motorek to pewnie ma ac wykupione
Aerox 50(08) -> ZX6R J1 -> GSXR6 K4 -> DRZ400S K7 + ZX6R F3 (95)
-
- Moderator
- Posty: 1408
- Rejestracja: 11 lut 2012, o 22:30
- Motocykl: DRZ 400 S
- Lokalizacja: rzeszuf
- Kontakt:
Re: Krzakowa DRZ'tka
Zamocuj go do tej Kawy, jak jej nikt nie ruszyl, to i Twojego sie bedzie bal.
B
B
Re: Krzakowa DRZ'tka
6 lat trzymałem motocykle w Warszawie pod plandeką, przypięte do latarni. Bez zastrzerzeń.
-
- Posty: 225
- Rejestracja: 2 sty 2018, o 23:12
- Lokalizacja: Ruda Śląska/Częstochowa/Koniecpol
Re: Krzakowa DRZ'tka
Co do przypinania wszelkiego rodzaju rowerów i innych rzeczy, będących własnością użyteczności publicznej (mowa o własności Urzędu Miasta, Tauron) w razie awarii oświetlenia lub zniszczenia właściciel pojazdu może być pociągnięty do odpowiedzialności finansowej a sam pojazd może być odcholowany na parking strzeżony na koszt właściciela. Próbując usunąć awarię np. na ośw. ulicznym nie raz szukałem właścicieli pojazdów a jak ich nie było to straż miejska/policja i poszczególne pojazdy na parking.
Re: Krzakowa DRZ'tka
Dawno nie zaglądałem. Ogólnie 3 miesięsące w Wwa poszło, teraz umowa na rok podpisana. Wygląda na to, że w tym roku Drz nie ściągnę, już mamy wrzesień, a ja na miejscu albo rowerek, albo zwiedzam, albo pifkuje z ludźmi. Tak przynajmniej mam co robić jak na weekend do Rz zjade, bo moto stoi.
Jedynie ostatnio roztocze było, ale więcej kajaki jak moto:


Do tego wczasy, gdzie jeszcze bardziej zajawka na rower:
https://photos.app.goo.gl/ep7WiBnCZfZmrynV9" target="_blank
Co do reszty, zabujałem się Wwa, zaczyna się układać wreszcie wszystko. Praca spoko, ludzie spoko, hajs się zgadza, ale na to nigdy nie patrzyłem, aż tak, ważne, że ktoś mi dal mega szanse rozwoju osobistego. A (wiem że tak się zdania nie rozpoczyna, ale jeb*** to) sama dzielnica do jakiej trafiłem przypadkiem, jak marzenie.
Co do moto, poszło lekko w odstawke, jedynie oleje filtry te sprawy i myśle dalej nad zbroją i kaskiem na dalsze wyprawy, bo powyżej 100 km w crossowym jednak kark boli, ale te plany bardziej już na zime.
A z resztą co przed wami będę ukrywał, plan na wrzesień: szkolenie z programowania tokarek Okumy, frezarki Quasera i parodniowe szkolenie z 5 osiówek w Autodesku. Musiałem podpiaać papier, że jak się zwolnię, to będę musiał oddać za szkolenia proporcjonalnie, do czasu pracy w firmie, a pozostałego do okresu w lojalce, ale nic nie ma za free, na tym świecie... W Rz to przez 5 lat, aż miałem BHP (przymusowe) i suwnice, bo na wózek mi już przysępili, ai tak wolałem nim zakładać, jak suwnicą i codziennie jeździłem.
Jedynie ostatnio roztocze było, ale więcej kajaki jak moto:


Do tego wczasy, gdzie jeszcze bardziej zajawka na rower:
https://photos.app.goo.gl/ep7WiBnCZfZmrynV9" target="_blank
Co do reszty, zabujałem się Wwa, zaczyna się układać wreszcie wszystko. Praca spoko, ludzie spoko, hajs się zgadza, ale na to nigdy nie patrzyłem, aż tak, ważne, że ktoś mi dal mega szanse rozwoju osobistego. A (wiem że tak się zdania nie rozpoczyna, ale jeb*** to) sama dzielnica do jakiej trafiłem przypadkiem, jak marzenie.
Co do moto, poszło lekko w odstawke, jedynie oleje filtry te sprawy i myśle dalej nad zbroją i kaskiem na dalsze wyprawy, bo powyżej 100 km w crossowym jednak kark boli, ale te plany bardziej już na zime.
A z resztą co przed wami będę ukrywał, plan na wrzesień: szkolenie z programowania tokarek Okumy, frezarki Quasera i parodniowe szkolenie z 5 osiówek w Autodesku. Musiałem podpiaać papier, że jak się zwolnię, to będę musiał oddać za szkolenia proporcjonalnie, do czasu pracy w firmie, a pozostałego do okresu w lojalce, ale nic nie ma za free, na tym świecie... W Rz to przez 5 lat, aż miałem BHP (przymusowe) i suwnice, bo na wózek mi już przysępili, ai tak wolałem nim zakładać, jak suwnicą i codziennie jeździłem.
Re: Krzakowa DRZ'tka
Ale ten czas leci ;/ Ledwo się wyprowadzałem, na wiosnę rok w Wwa strzeli... Wiecie miłość te sprawy, już myślałem, że będzie dobrze, a skończyło się tak, że nie ja, a ktoś tą osobę wyjebał z mojego mieszkania w 15 minut...
Moto troszkę poszło w odstawkę, bo stoi w Rzeszowie, tzn, nie stało, każdy weekend było jeżdżone jak wracałem.





Teraz ostro za serwis się biorę. Z ciekawostek, polowałem na liczniki akcesoryjne, ale dochodzę do wniosku, że wywalam po prostu licznik swój, montuje rowerowy dla przeglądów i lampę z S'ki.
A no i mam nowego pomagiera garażowego, kiedyś mi będzie podawał klucze, obecnie mi kradnie wszystko ;]

Moto troszkę poszło w odstawkę, bo stoi w Rzeszowie, tzn, nie stało, każdy weekend było jeżdżone jak wracałem.





Teraz ostro za serwis się biorę. Z ciekawostek, polowałem na liczniki akcesoryjne, ale dochodzę do wniosku, że wywalam po prostu licznik swój, montuje rowerowy dla przeglądów i lampę z S'ki.
A no i mam nowego pomagiera garażowego, kiedyś mi będzie podawał klucze, obecnie mi kradnie wszystko ;]

Re: Krzakowa DRZ'tka
Śliczny pomagier!!
Niestety, nigdy nie podają kluczy. Ale mordkę wszędzie wcisną.




ETZ 251 x2 1993-1996,XL600R 1996-1998,DR800 1998-2005,RF900R 2005-2007,FMX650 2007-2009,SV650S 2008-2010,SV1000N 2010-2015, XR600R 2011-2016, CMX250 2014-2015, MT-07 2015-... DR-Z 400 SM 20016-...
Re: Krzakowa DRZ'tka
Już myślałem, że zaginąłeś krzaq w tej Warszawie, taka długa przerwa w temacie
Ogólnie jesteś zadowolony z wyjazdu? Sam też powoli rozwijam się w branży wytwarzania i cnc, powoli zastanawiam się jednak czy nie uciec z Rzeszowa w jakieś dalsze rejony. Będziesz w sezonie w Rzeszowie to daj znać, może tym razem uda się coś dłużej polatać, pozdro 


-
- Moderator
- Posty: 1408
- Rejestracja: 11 lut 2012, o 22:30
- Motocykl: DRZ 400 S
- Lokalizacja: rzeszuf
- Kontakt:
Re: Krzakowa DRZ'tka
Taaa, wszyscy uciakajcie z tego Rzeszowa 
B
Piaseczno-Gora Kalwaria

B
Piaseczno-Gora Kalwaria
Re: Krzakowa DRZ'tka
mirek Ja sobie ostatnio poradziłem dając mu pędzel, lepsza zabawa na szczęście, jak krojenie mi kawałków motocykla ;]

Brynx no ja miałem prosty wybór, albo zostaje w Rzeszowie i pracuję dalej na maszynach, ale w innej firmie, albo jadę tu i Technolog/Programista w CV...
Wybór był prosty. Co powiedzieć, po 6 latach zapierdzielania na 2 maszynach, niemal, że na czas, po tym jak nam wprowadzili karty czasu pod koniec, to teraz, aż mi głupio czasem, że się tak opierdzielam, a biorę za to 2x tyle kasy. Siedzę sobie przed dwoma monitorami w klimie/ogrzewaniu i klikam, kierownik jak kumpel, nikt mnie nie goni, czegoś nie wiem, to ziomki wyjaśnią NX'a (całe życie w autodesk'u siedziałem, i czuje się w Siemens'ie jak dziecko we mgle). W ogóle nie czuję się, jak bym do roboty chodził, tylko gdzieś do kumpla na kompie mu pomóc... Pracuję 3 tygodnie 1'szą zmianę, 1 tydzień 2'gą, gdzie potrafiłem w Rzeszowie 4 miesiące 12'tki ciągnąć na zmianę noc/dzień i w soboty dodatkowo chodzić, a tyle nie zarabiałem. A teraz czasu mam 2 x tyle, a kasa jescze mi kasa zostaje mimo, że mam 55 metrów dla siebie?!
Tam miałem zero szans rozwoju, tu mi za to 4 szkolenia w pół roku zrobili już, np. Solidedga - w Rzeszowie 3 dni byłem, spałem w domu i busem firmowym sobie śmigałem i zostałem na weekend ;D Bajka po prostu nie praca.
Co do miasta, wiesz byłem zawsze sceptyczny do Wwa, tak w sumie pokochałem to miasto. Zawsze coś się dzieje ;] Jak było ciepło to w ogóle marzenie, chciałem imprezy, wychodziłem sam do centrum, kończyłem o 6 rano pod Poniatem na ognisku z ludźmi, których pierwszy raz na oczy widziałem. Było chłodniej, skończyłem w klubie z jakimiś ludźmi z Łodzi. Na rower i motocykl też fajne tereny. Chcesz kina, basenu, muzeum, teatru, spaceru czy rekreacji, parków cała masa. Teraz otworzyli mi to, a kumpel z Krk dał mi dyski:
http://tustolica.pl/wawer-stolica-disc- ... PnylB8-Tp4" target="_blank
Ludzie otwarci, czasem trafi się jakiś snob, czy typowy "słoik", ale to tylko w centrum. Aż tak dużo tego nie ma, jak na mazurach ;D
Za to przed nią spanikowałem i spierdzielałem z lasu, bo niby dzik, a nie dzik, a poważnie spotkałem, tylko po ciemku w lesie:
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news- ... W5JluO8zFo" target="_blank
Ogólnie z kopytnymi to same przygody mam, raz prawie salto na rowerze zrobiłem przez jednego, raz mnie jakiś rowerzysta z naprzeciwka zatrzymał i mówi, nie jedź do tego tunelu, bo mnie dzik tam gonił dopiero, takich jaj to w RZ nie miałem xD Pod Rzeszowem, aż raz tylko Jelenie spotkaliśmy z kumplem na DRZ'tach, ale to w "Grzegrzówce"
Komunikacja, bajka, w Rzeszowie nie siedziałem w autobusie odkąd liceum skończyłem, bo do mnie jedzie raz co godzinę w szczycie więc nawet o nim nie myślę wychodząc, tutaj po 2 tygodniach opchnąłem samochód, płacę 280 pln za 3 miechy i śmigam sobie do pracy pociągiem, a jak nie to bus, tramwaj albo metro o każdej porze dnia czy nocy, nawet nie wiem po ile teraz benzyna xD A jak nie Uber'y te sprawy. Jak wracam do Rzeszowa, to spacerkiem teraz z dworca do siebie idę i to na około i jestem w szoku, że to już koniec miasta?! Wiesz, przeskalowała mi się definicja, teraz 5 kilometrów, to bardzo blisko xD
Tak szczerze, czasem się czuje mega samotny, nie ma tu moich ziomków, ale to samo miałem już w Rzeszowie... ;/ Mimo że 1000 znajomych...
Ale co się nauczyłem, to miasto ma tysiąc twarzy (tu chodzi o same miejsca i klimat), każda opinia jest prawdziwa, każdy musi je poznać z swojej strony i każda opowieść jest za razem prawdziwa, a zarazem mało mówi o tym mieście, bo wiesz, to tylko moja mała opinia, a tu żyje ponad milion ludzi ;]
Tyle, mam swoje problemy, jak każdy, swoje marzenia też, ale to mnie dziś rozwaliło:
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=LbByBWDvHOA[/youtube]

Brynx no ja miałem prosty wybór, albo zostaje w Rzeszowie i pracuję dalej na maszynach, ale w innej firmie, albo jadę tu i Technolog/Programista w CV...
Wybór był prosty. Co powiedzieć, po 6 latach zapierdzielania na 2 maszynach, niemal, że na czas, po tym jak nam wprowadzili karty czasu pod koniec, to teraz, aż mi głupio czasem, że się tak opierdzielam, a biorę za to 2x tyle kasy. Siedzę sobie przed dwoma monitorami w klimie/ogrzewaniu i klikam, kierownik jak kumpel, nikt mnie nie goni, czegoś nie wiem, to ziomki wyjaśnią NX'a (całe życie w autodesk'u siedziałem, i czuje się w Siemens'ie jak dziecko we mgle). W ogóle nie czuję się, jak bym do roboty chodził, tylko gdzieś do kumpla na kompie mu pomóc... Pracuję 3 tygodnie 1'szą zmianę, 1 tydzień 2'gą, gdzie potrafiłem w Rzeszowie 4 miesiące 12'tki ciągnąć na zmianę noc/dzień i w soboty dodatkowo chodzić, a tyle nie zarabiałem. A teraz czasu mam 2 x tyle, a kasa jescze mi kasa zostaje mimo, że mam 55 metrów dla siebie?!
Tam miałem zero szans rozwoju, tu mi za to 4 szkolenia w pół roku zrobili już, np. Solidedga - w Rzeszowie 3 dni byłem, spałem w domu i busem firmowym sobie śmigałem i zostałem na weekend ;D Bajka po prostu nie praca.
Co do miasta, wiesz byłem zawsze sceptyczny do Wwa, tak w sumie pokochałem to miasto. Zawsze coś się dzieje ;] Jak było ciepło to w ogóle marzenie, chciałem imprezy, wychodziłem sam do centrum, kończyłem o 6 rano pod Poniatem na ognisku z ludźmi, których pierwszy raz na oczy widziałem. Było chłodniej, skończyłem w klubie z jakimiś ludźmi z Łodzi. Na rower i motocykl też fajne tereny. Chcesz kina, basenu, muzeum, teatru, spaceru czy rekreacji, parków cała masa. Teraz otworzyli mi to, a kumpel z Krk dał mi dyski:
http://tustolica.pl/wawer-stolica-disc- ... PnylB8-Tp4" target="_blank
Ludzie otwarci, czasem trafi się jakiś snob, czy typowy "słoik", ale to tylko w centrum. Aż tak dużo tego nie ma, jak na mazurach ;D
Za to przed nią spanikowałem i spierdzielałem z lasu, bo niby dzik, a nie dzik, a poważnie spotkałem, tylko po ciemku w lesie:
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news- ... W5JluO8zFo" target="_blank
Ogólnie z kopytnymi to same przygody mam, raz prawie salto na rowerze zrobiłem przez jednego, raz mnie jakiś rowerzysta z naprzeciwka zatrzymał i mówi, nie jedź do tego tunelu, bo mnie dzik tam gonił dopiero, takich jaj to w RZ nie miałem xD Pod Rzeszowem, aż raz tylko Jelenie spotkaliśmy z kumplem na DRZ'tach, ale to w "Grzegrzówce"
Komunikacja, bajka, w Rzeszowie nie siedziałem w autobusie odkąd liceum skończyłem, bo do mnie jedzie raz co godzinę w szczycie więc nawet o nim nie myślę wychodząc, tutaj po 2 tygodniach opchnąłem samochód, płacę 280 pln za 3 miechy i śmigam sobie do pracy pociągiem, a jak nie to bus, tramwaj albo metro o każdej porze dnia czy nocy, nawet nie wiem po ile teraz benzyna xD A jak nie Uber'y te sprawy. Jak wracam do Rzeszowa, to spacerkiem teraz z dworca do siebie idę i to na około i jestem w szoku, że to już koniec miasta?! Wiesz, przeskalowała mi się definicja, teraz 5 kilometrów, to bardzo blisko xD
Tak szczerze, czasem się czuje mega samotny, nie ma tu moich ziomków, ale to samo miałem już w Rzeszowie... ;/ Mimo że 1000 znajomych...
Ale co się nauczyłem, to miasto ma tysiąc twarzy (tu chodzi o same miejsca i klimat), każda opinia jest prawdziwa, każdy musi je poznać z swojej strony i każda opowieść jest za razem prawdziwa, a zarazem mało mówi o tym mieście, bo wiesz, to tylko moja mała opinia, a tu żyje ponad milion ludzi ;]
Tyle, mam swoje problemy, jak każdy, swoje marzenia też, ale to mnie dziś rozwaliło:
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=LbByBWDvHOA[/youtube]
- dixon
- Posty: 143
- Rejestracja: 29 sty 2015, o 10:31
- Motocykl: WR250F+VFR800FI RC46
- Lokalizacja: Grójec
Re: Krzakowa DRZ'tka

ps. może kiedyś jakieś bro zrobimy na wwa ? dałbyś radę coś zrobić do nitro rc ?
Jest: Yamaha WR 250F, Honda VFR 800FI RC46,
Było: Jawa 50, Jawa 175, Jawa 250, Jawa 250 Perak,
Shl M-11, MZ ES 250/1, Awo 425 Tourist,
Honda VFR 800FI RC46, Suzuki DR-Z 400 SM
Było: Jawa 50, Jawa 175, Jawa 250, Jawa 250 Perak,
Shl M-11, MZ ES 250/1, Awo 425 Tourist,
Honda VFR 800FI RC46, Suzuki DR-Z 400 SM
Re: Krzakowa DRZ'tka
Dzięki krzaq za konkretną i naprawdę wyczerpującą opinię
Ale prawda taka, że jeśli człowiek ma stać w miejscu i się nie rozwijać to taki krok jest jak najbardziej słuszny. Może kiedyś uda się jeszcze polatać po tym naszym niewielkim Rzeszowie, pozdro 


Re: Krzakowa DRZ'tka
Brynx ja tego słowami nie potrafię opowiedzieć, zawsze w tym byłem słaby... Może tak, w 25 minut, mogę być tu:
Pójść bawić, zwiedzać, spacerować, czy gdziekolwiek mi się chcę. Lub uczestniczyć w wydarzeniach które Ty oglądasz w TV:


A zarazem, tak wygląda Wawa:



A jak mam dość miasta, w drugą stronę, 15km odemnie?!

*Podjechałem na oranżadę na miejscu, wypiłem ledwo pół, podszedł miejscowy dziadziu, zagadał, zaprosił na ławeczkę za sklep, potem dosiedli się kolejni miejscowi, piwko piwko i w pewnym momencie, ja już nie wiedziałem, czy wyprowadziłem się do Warszawy, czy u Cioci na wakacjach jestem na północy Polski.
Jacha, tęsknię za moją:
(tak wiem, dałem rejstracje ;] ), ale jak dobrze pójdzie to zaraz moje miejsce na podziemnym zajmie niebieściutka Octavia RS'ka ^^ i zanim wykminie miejsce dla moto, to minie czas - każdego kto miał styczność z skodą w klekocie proszę o pomoc.
Myślę, że fotki, więcej powiedziały, niż ja mogę o tym miejscu napisać. Samego miasta zdjęć nie daje, bo zawsze możesz wpaść na weekend i zwiedzić, jak coś zapraszam, u mnie kime masz za free jak coś ;] Zresztą jak każdy z tego forum, z kim gadałem poważniej.
*A co do Ciebie, idź w techniczne rzeczy, naprawdę takich ludzi na rynku pracy brakuje, kasa rośnie cały czas, bo znaleźć teraz dobrego inż'a, ale nie takiego który ma tylko tytuł, a ma to pieprzone myślenie, które każda uczelnia techniczna całym tokiem nauczania próbuje z gówna zrobić, to ze świeczką szukać i tak jak każdy u mnie w firmie mówi, że ja mojemu kierowi spadłem dosłownie z choinki, tak Ty znajdziesz swoje miejsce ;]

*ja tylko koło tego przechodzę w pracy i nie wiem co to^^
Dixon bardzo chętnie, tylko wiesz, ja sobie drugą młodość robię, bo tak średnio ją miałem kiedyś z kwestii funduszy i zwiedzam teraz kraj na weekendach, ledwo z Bielska wróciłem:

teraz mam znajomych z Lublina na weekend, potem uciekam do domku, żeby psiak nie zapomniał kim jestem, a potem cholera wie gdzie mnie poniesie...

Pójść bawić, zwiedzać, spacerować, czy gdziekolwiek mi się chcę. Lub uczestniczyć w wydarzeniach które Ty oglądasz w TV:


A zarazem, tak wygląda Wawa:



A jak mam dość miasta, w drugą stronę, 15km odemnie?!

*Podjechałem na oranżadę na miejscu, wypiłem ledwo pół, podszedł miejscowy dziadziu, zagadał, zaprosił na ławeczkę za sklep, potem dosiedli się kolejni miejscowi, piwko piwko i w pewnym momencie, ja już nie wiedziałem, czy wyprowadziłem się do Warszawy, czy u Cioci na wakacjach jestem na północy Polski.
Jacha, tęsknię za moją:

(tak wiem, dałem rejstracje ;] ), ale jak dobrze pójdzie to zaraz moje miejsce na podziemnym zajmie niebieściutka Octavia RS'ka ^^ i zanim wykminie miejsce dla moto, to minie czas - każdego kto miał styczność z skodą w klekocie proszę o pomoc.
Myślę, że fotki, więcej powiedziały, niż ja mogę o tym miejscu napisać. Samego miasta zdjęć nie daje, bo zawsze możesz wpaść na weekend i zwiedzić, jak coś zapraszam, u mnie kime masz za free jak coś ;] Zresztą jak każdy z tego forum, z kim gadałem poważniej.
*A co do Ciebie, idź w techniczne rzeczy, naprawdę takich ludzi na rynku pracy brakuje, kasa rośnie cały czas, bo znaleźć teraz dobrego inż'a, ale nie takiego który ma tylko tytuł, a ma to pieprzone myślenie, które każda uczelnia techniczna całym tokiem nauczania próbuje z gówna zrobić, to ze świeczką szukać i tak jak każdy u mnie w firmie mówi, że ja mojemu kierowi spadłem dosłownie z choinki, tak Ty znajdziesz swoje miejsce ;]

*ja tylko koło tego przechodzę w pracy i nie wiem co to^^
Dixon bardzo chętnie, tylko wiesz, ja sobie drugą młodość robię, bo tak średnio ją miałem kiedyś z kwestii funduszy i zwiedzam teraz kraj na weekendach, ledwo z Bielska wróciłem:

teraz mam znajomych z Lublina na weekend, potem uciekam do domku, żeby psiak nie zapomniał kim jestem, a potem cholera wie gdzie mnie poniesie...
Re: Krzakowa DRZ'tka
Ogólnie, żeby nie było, żyje:

Się jeździ, błoto zwiedza nawet, mimo że Sm'ka, to te cywilne kostki dają radę:


Tak ogólnie, mam tyle powiedzenia co ten chłopak:
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=GUYPbvQbRcU[/youtube]

Się jeździ, błoto zwiedza nawet, mimo że Sm'ka, to te cywilne kostki dają radę:


Tak ogólnie, mam tyle powiedzenia co ten chłopak:
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=GUYPbvQbRcU[/youtube]
Re: Krzakowa DRZ'tka
DRZeta nocą... 

ETZ 251 x2 1993-1996,XL600R 1996-1998,DR800 1998-2005,RF900R 2005-2007,FMX650 2007-2009,SV650S 2008-2010,SV1000N 2010-2015, XR600R 2011-2016, CMX250 2014-2015, MT-07 2015-... DR-Z 400 SM 20016-...
Re: Krzakowa DRZ'tka
Pogoda w majówkę nie dopisała, przynajmniej u mnie... Miałem trochę wolnego, ale też zaspałem z zamawianiem części, więc DRZ'tka troszkę wyrozbierana została, jako że miałem nie planowany długi weekend i tak w Rzeszowie.

Cały tylny zawias rozebrany, na szczęście wszystkie łożyska ok więc skończyło się na czyszczeniu, nowym smarze i ponownym złożeniu. Doszedł nowy ślizg łańcucha i łożyska w rolkach. Mała poprawa wydechu (opona w niego waliła jednak i mocowanie zgięło. Do tego takie głupoty, jak luzy zaworowe, kontrola nierządu, gaziora, itd. - też wszystko ok. Wjedzie nowy napęd i można sezon kręcić już całkiem, bo jak na razie trochę strach było gdzieś dalej jechać, a zabierałem się do tego jak do jeża
A tym czasem, mimo braku pogody (i dobrze, że mnie nie wzięło na moto, bo nie wiem jak bym wrócił, bo na powrocie lało fest tu i tu) Jaworzyna zaliczona z buta i biesy samochodowo ;]


Na Solinie komisyjnie stwierdziliśmy, że jeb*** pomost, nie ściągamy jeszcze, może w Czerwcu ktoś się za to weźmie. I dobrze, bo pogoda się na następny dzień tak zrypała, że busa z błota wypychaliśmy xD A już widzę walkę z pomostem przy tej pogodzie...

Cały tylny zawias rozebrany, na szczęście wszystkie łożyska ok więc skończyło się na czyszczeniu, nowym smarze i ponownym złożeniu. Doszedł nowy ślizg łańcucha i łożyska w rolkach. Mała poprawa wydechu (opona w niego waliła jednak i mocowanie zgięło. Do tego takie głupoty, jak luzy zaworowe, kontrola nierządu, gaziora, itd. - też wszystko ok. Wjedzie nowy napęd i można sezon kręcić już całkiem, bo jak na razie trochę strach było gdzieś dalej jechać, a zabierałem się do tego jak do jeża

A tym czasem, mimo braku pogody (i dobrze, że mnie nie wzięło na moto, bo nie wiem jak bym wrócił, bo na powrocie lało fest tu i tu) Jaworzyna zaliczona z buta i biesy samochodowo ;]


Na Solinie komisyjnie stwierdziliśmy, że jeb*** pomost, nie ściągamy jeszcze, może w Czerwcu ktoś się za to weźmie. I dobrze, bo pogoda się na następny dzień tak zrypała, że busa z błota wypychaliśmy xD A już widzę walkę z pomostem przy tej pogodzie...